czwartek, 20 września 2012

Katowanie polszczyzny



Ostatnio podczas wywiadu radiowego pewien polski polityk stwierdził: „Musimy to zaimplementować…”. (od angielskiego IMPLEMENT – wdrożyć, wprowadzić). Jak widać słowo „wdrożyć” jest naszemu politykowi nieznane lub budzi u niego niezrozumiałe skądinąd obrzydzenie. To że w biznesie mówi się: „produkt jest poza naszym rejndżem (od angielskiego RANGE – zakres), czy nie mamy produktu na stoku (STOCKS – zapasy magazynowe) już nikogo chyba nie dziwi, ale kiedy osoba publiczna sadzi takie kwiatki...  Hmm…
Swego czasu miałem okazję odwiedzić naszą Polonię w Chicago. Zasłyszałem tam zdanie (matka zwracała się do dziecka): „Nie siedź na florze. Usiądź na karpecie, bo kolda złapiesz”. Dla niewtajemniczonych tłumaczenie: "Nie siedź na podłodze. Usiądź na dywanie, bo się przeziębisz”. Ktoś inny tam powiedział: „Mam dobrą insiurę” (z angielskiego INSURANCE – ubezpieczenie). No cóż, wypada polecić niektórym osobom publicznym bliższe kontakty z Polonią amerykańską. Niech się dalej zgłębiają arkana poprawnej polszczyzny. Nam szaraczkom będzie dane śledzić ich postępy w radio i telewizji.

4 komentarze:

  1. Witam gdzie można dziś kupić pąnska ksiazke męska sprawa? prosze o kontakt krzysiek69@onet.pl nigdzie nie moge znaleźć

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    Czy można liczyć kiedykolwiek na pełne polskie tłumaczenie "Nienazywalnego" Samuela Becketta?

    OdpowiedzUsuń
  3. Szanowny panie Marku!

    Przede wszystkim gratuluję!
    Tego, że pan pisze ;-)
    Muszę przyznać, że jest pan jednym z nielicznych polskich autorów, których zaliczyć mogę (z czystym sumieniem) do grona pisarzy dobrej literatury sensacyjnej.
    A takich w naszym kraju niestety jest nie wielu.
    Smuci mnie tylko fakt, że polskie wydawnictwa nie kwapią się do wydawania pańskich książek w dobrym stylu.
    Ostatnio bowiem nabyłem męską sprawę z pewnego wydawnictwa, które wypuściło ją na rynek w marcu BR.
    Książka wydana byle jak, w miękkiej okładce; słowem troche tak po macoszemu.
    No, ale nic to - w końcu najważniejsze chyba, że w ogóle jest, prawda?
    Na koniec pytanie - KIEDY możemy liczyć na powieść pt. "Do domu było daleko" ?
    Dzwoniłem do pewnego wydawnictwa, jednak nie mają "pana w planach" na ten rok.
    Panie Marku! proszę w imieniu ogółu!
    Domagamy się pańskich książek ;-)
    Jeśli nie w wersji papierowej, to niechaj będą coraz popularniejsze E-booki.
    A może jakiś audiobook w dobrej interpretacji?
    Wiem, że to pewnie nie wszystko od pana zależy, ale chyba ma pan coś do powiedzenia ;-)
    Mam nadzieję, że przeczyta pan ten komentarz.

    Pozdrawiam serdecznie, Wojciech

    OdpowiedzUsuń
  4. Pana książki niemalże wciągnęłam nosem ;). Bardzo dobrze się je czyta. Kiedy będą następne, w jakiejkolwiek formie.

    Pozdrawiam
    Danka

    OdpowiedzUsuń