Ostatnio podczas wywiadu
radiowego pewien polski polityk stwierdził: „Musimy to zaimplementować…”. (od angielskiego IMPLEMENT – wdrożyć,
wprowadzić). Jak widać słowo „wdrożyć” jest naszemu politykowi nieznane lub
budzi u niego niezrozumiałe skądinąd obrzydzenie. To że w biznesie mówi się: „produkt
jest poza naszym rejndżem (od
angielskiego RANGE – zakres),
czy nie mamy produktu na stoku
(STOCKS – zapasy magazynowe) już nikogo chyba nie dziwi, ale kiedy osoba
publiczna sadzi takie kwiatki... Hmm…
Swego czasu miałem okazję
odwiedzić naszą Polonię w Chicago. Zasłyszałem tam zdanie (matka zwracała się
do dziecka): „Nie siedź na florze. Usiądź
na karpecie, bo kolda złapiesz”. Dla niewtajemniczonych tłumaczenie: "Nie siedź na
podłodze. Usiądź na dywanie, bo się przeziębisz”. Ktoś inny tam powiedział: „Mam
dobrą insiurę” (z angielskiego
INSURANCE – ubezpieczenie). No cóż, wypada polecić niektórym osobom publicznym
bliższe kontakty z Polonią amerykańską. Niech się dalej zgłębiają arkana
poprawnej polszczyzny. Nam szaraczkom będzie dane śledzić ich postępy w radio i
telewizji.
Witam gdzie można dziś kupić pąnska ksiazke męska sprawa? prosze o kontakt krzysiek69@onet.pl nigdzie nie moge znaleźć
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńCzy można liczyć kiedykolwiek na pełne polskie tłumaczenie "Nienazywalnego" Samuela Becketta?
Szanowny panie Marku!
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim gratuluję!
Tego, że pan pisze ;-)
Muszę przyznać, że jest pan jednym z nielicznych polskich autorów, których zaliczyć mogę (z czystym sumieniem) do grona pisarzy dobrej literatury sensacyjnej.
A takich w naszym kraju niestety jest nie wielu.
Smuci mnie tylko fakt, że polskie wydawnictwa nie kwapią się do wydawania pańskich książek w dobrym stylu.
Ostatnio bowiem nabyłem męską sprawę z pewnego wydawnictwa, które wypuściło ją na rynek w marcu BR.
Książka wydana byle jak, w miękkiej okładce; słowem troche tak po macoszemu.
No, ale nic to - w końcu najważniejsze chyba, że w ogóle jest, prawda?
Na koniec pytanie - KIEDY możemy liczyć na powieść pt. "Do domu było daleko" ?
Dzwoniłem do pewnego wydawnictwa, jednak nie mają "pana w planach" na ten rok.
Panie Marku! proszę w imieniu ogółu!
Domagamy się pańskich książek ;-)
Jeśli nie w wersji papierowej, to niechaj będą coraz popularniejsze E-booki.
A może jakiś audiobook w dobrej interpretacji?
Wiem, że to pewnie nie wszystko od pana zależy, ale chyba ma pan coś do powiedzenia ;-)
Mam nadzieję, że przeczyta pan ten komentarz.
Pozdrawiam serdecznie, Wojciech
Pana książki niemalże wciągnęłam nosem ;). Bardzo dobrze się je czyta. Kiedy będą następne, w jakiejkolwiek formie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Danka